Ostaszków
Katyń jest dla Polaków symbolem zbrodniczej polityki systemu sowieckiego wobec narodu polskiego. Zbrodnia Katyńska to skrytobójczy mord dokonany przez Sowietów na nie mniej niż 21.768 obywatelach państwa polskiego, których po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 r. wzięto do niewoli lub aresztowano. To zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości, dokonana w okresie od dnia 5 marca do bliżej nieustalonego dnia 1940 roku na terytorium Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS) przez funkcjonariuszy tego państwa, wykonujących uchwałę Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) podjętą w Moskwie w dniu 5 marca 1940 r.
Jej ofiarami byli obywatele Rzeczypospolitej: żołnierze Wojska Polskiego, funkcjonariusze Policji Państwowej, Policji Województwa Śląskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Granicznej i Służby Więziennej, urzędnicy administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości i wielu innych przedstawicieli intelektualnych i kulturalnych elit Polski. Zginęli zakopani bezimiennie w masowych dołach cmentarnych – w co najmniej w pięciu miejscach na terenie b. Związku Sowieckiego. Więźniowie z trzech obozów specjalnych NKWD transportowani byli pociągami w kwietniu-maju 1940 r. do miejsc egzekucji: Katynia (obóz w Kozielsku), Kalinina (obóz w Ostaszkowie), Charkowa (obóz w Starobielsku). Zabici w Kalininie (obecnie Twer) zakopani zostali w Miednoje. Ofiary zbrodni sowieckich grzebano też w masowych grobach w Bykowni koło Kijowa, Włodzimierzu Wołyńskim i w innych nieznanych miejscach (prawdopodobnie m.in. Kuropaty pod Mińskiem na Białorusi).
W 1990r. ZSRR oficjalnie potwierdził odpowiedzialność władz sowieckich za zamordowanie polskich jeńców wojennych i rozpoczęto śledztwo w sprawie masowego mordu.[1] Postępowanie trwało do września 2004r., kiedy zostało umorzone postanowieniem Głównej Prokuratury Wojskowej. Treść postanowienia o umorzeniu postępowania w sprawie zbrodni katyńskiej objęta jest, podobnie jak kilkadziesiąt akt śledztwa, klauzulą tajności. Nikt w tej sprawie nie został i już pewnie nie zostanie ukarany. Mimo iż znani są ci, którzy decyzję o niej podjęli, a także ponad stu wykonawców.
Po wyczerpaniu możliwości sądowej rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej krewni zamordowanych zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (sprawa Janowiec i inni przeciwko Rosji, skargi nr 55508/07 i 29520/09). 16 kwietnia 2012 roku ogłoszono wyrok, w którym Trybunał jednoznacznie potwierdził on fakty historyczne dotyczące odpowiedzialności władz stalinowskich i NKWD za zbrodnię katyńską i orzekł, że masowy mord na polskich jeńcach wojennych dokonany przez radziecką tajną policję miał cechy zbrodni wojennej. Trybunał stwierdził ponadto, że Rosja dopuściła się poniżającego traktowania krewnych ofiar zbrodni w odniesieniu do 10 na 15 skarżących oraz że nie wywiązała się z obowiązku współpracy z Trybunałem. Trybunał uznał jednak, że nie może oceniać rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. W lipcu 2012 roku krewni ofiar zbrodni, wspierani przez polski rząd, odwołali się od wyroku do Wielkiej Izby Trybunału, wnioskując, by zbadała ona, czy Rosja rzetelnie prowadziła śledztwo katyńskie. We wrześniu 2012 roku odwołanie skarżących zostało uwzględnione i ostateczny wyrok w sprawie skargi przeciwko Rosji wydany został w dniu 21 października 2013 r. Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orzekła, że nie ma kompetencji do zbadania zarzutu o braku skuteczności śledztwa w odniesieniu do zdarzeń, które miały miejsce przed przyjęciem Konwencji w 1950r. Tym samym podtrzymano poprzedni wyrok Trybunału w tej sprawie.
30 listopada 2004, po zakończeniu śledztwa rosyjskiego, Instytut Pamięci Narodowej wszczął polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej (sygn. S 38/04/Zk). W uzasadnieniu postanowienia o wszczęciu śledztwa katyńskiego przyjęto, że masowe zabójstwa przez rozstrzelanie, nie mniej niż 21.768 obywateli polskich, stanowiły nie tylko zbrodnię wojenną w rozumieniu art. VIb Karty (Statutu) Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, lecz także zbrodnię przeciwko ludzkości w jej najcięższej postaci – ludobójstwa, albowiem motywem działania sprawców wydających polecenie z 5 marca 1940 roku była likwidacja obywateli polskich z powodu ich przynależności narodowościowej, co miało zapobiec w przyszłości odrodzeniu, w oparciu o ich potencjał intelektualny, polskiej państwowości. Śledztwo jest w toku.
Zbrodnia Katyńska jest pojęciem umownym. Jest odniesieniem do jednego z miejsc eksterminacji Polaków przez Sowietów w latach II wojny światowej, do najwcześniej odkrytego lasu katyńskiego pod Smoleńskiem. Katyń to symbol zła! Ale Katyń to tylko część prawdy. Pozostają jeszcze cmentarzyska pomordowanych więźniów z Ostaszkowa, Starobielska i wiele innych miejsc polskiej martyrologii na „nieludzkiej ziemi”.
O Katyniu napisano wiele. W cieniu Katynia pozostają miejsca kaźni polskich policjantów: Ostaszków, Kalinin (Twer), Miednoje. Tymczasem obóz w Ostaszkowie był największym obozem specjalnym podległym Zarządowi ds. Jeńców Wojennych NKWD (około 6.500 osób).
Obóz Specjalny NKWD w Ostaszkowie
Wbrew potocznej nazwie obóz ostaszkowski nie mieścił się wcale w miejscowości Ostaszków. Samo miasteczko leży na linii kolejowej Wielkie Łuki – Bołogoje, około 180 km na zachód od Kalinina (Tweru) i 370 km od Moskwy. Obóz zaś znajdował się bowiem na obejmującej prawie 5 hektarów powierzchni wyspie Stołbnyj na jeziorze Seliger, odległej od Ostaszkowa około 10 km. Miejscowa ludność nazywała tę wyspę Niłową Pustelnią, Pustelnią Świętego Niła (Pustyniej Światogo Niła), na pamiątkę zamieszkującego ją w XVI wieku pustelnika Niła Stołobieńskiego (Św. Nilus ze Stołobny, Нил Столобенский). Świątobliwy pustelnik przebywał tu samotnie od roku 1528 do swojej śmierci (1555 r.)
Świątobliwy Nił Stołobieński
Jeszcze w XVI wieku powstał tu męski monaster, który otrzymał nazwę Pustelnia Niłowo-Stołobieńska. W 1622 wybudowano cerkiew Opieki Matki Bożej, zaś trzynaście lat później nad grobem św. Niła wzniesiono cerkiew Objawienia. W latach 1821–1833 zbudowano tu znacznie większy sobór i kompleks innych budynków, a Pustelnia stała się znaczącym ośrodkiem pielgrzymkowym w Rosji.
Monaster Pustelnia Niłowo-Stołobieńska w XIX wieku.
Klasztorny zespół architektoniczny pozostawał pod opieką władz carskich. Bywali tu zresztą sami carowie, np. Aleksander I, który odwiedził go 1820r, czy Wielki Książę Konstanty Konstantynowicz Romanow. Przyjeżdżał tu też wraz z dziećmi żona ostatniego władcy Rosji Mikołaja II, Aleksandra Fiodorowna. Wśród więźniów Ostaszkowa krążyła wieść, że zbudowany w 1864 roku klasztorny budynek, o czym informowała wmurowana tablica z datą, był dziełem Polaków, powstańców 1863 roku. Po rewolucji bolszewickiej klasztor zamknięto, a mnichów wypędzono. W latach 1919-1920 na jego terenie mieścił się obóz dla polskich jeńców wojennych, a w latach 1929-1939 karna kolonia pracy poprawczej dla nieletnich.
Zabudowania klasztorne na wyspie Stołbnyj od półwyspu Świetlica (1910). Półwysep Świetlica i most łączący z Niłową Pustelnią (1910).
Pustelnia Niłowo-Stołobieńska i półwysep Świetlica, początek XX wieku.
Wyspa połączona była z lądem stałym od zachodu mostem drewnianym długości około 100m. Można się na nią było dostać szlakiem wodnym bądź brzegiem jeziora. Przed wojną rozpoczęto budowę wału łączącego wyspę Stołbnyj z półwyspem Swietlica. Do budowy użyto materiału ze zburzonej cerkwi Świętego Jana Chrzciciela.
Po agresji ZSRS na Polskę 17 września 1939r., do niewoli sowieckiej trafiali nie tylko żołnierze Wojska Polskiego, ale też funkcjonariusze organów państwa, jak np. Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego. Wśród żołnierzy zatrzymywano głównie oficerów WP wypuszczając szeregowych. Tymczasem policjantów aresztowano wszystkich, bez względu na stopień służbowy.
Rozkazem nr 0308 Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR Ławrientija Berii z 19 września 1939 roku kolonię karną dla nieletnich na wyspie Stołbnyj zlikwidowano tworząc obóz specjalny dla polskich jeńców wojennych oddany pod kontrolę utworzonego właśnie Zarządu NKWD ds. Jeńców Wojennych.[2] Bardzo szybko zaczęto tu przywozić polskich jeńców wojennych, początkowo różnych kategorii, łącznie z cywilami. 30 września 1939 r. w obozie przebywało już 8.731 osób.
W dniu 3 października 1939r. Beria wyznaczył Ostaszków na obóz dla policjantów, funkcjonariuszy wywiadu i kontrwywiadu, żandarmów i strażników więziennych.[3] Pozostałe obozy (m.in. kozielski, starobielski) zostały zobowiązane do wysłania tych kategorii osób do obozu ostaszkowskiego.[4] Na podstawie rozkazu Berii z 13 października 1939 roku skierowano tam również komendantów strażnic granicznych oraz szeregowców i informatorów powiązanych z organami wywiadu, a także szeregowców i podoficerów – osadników wojskowych. Do 27 października na wyspę przybyło 12.235 osób, zaś opuściło ją 8.790 osób. Na miejsce przekazywanych do innych obozów, lub w drodze wymiany Niemcom, przywożono innych — zgodnie z przeznaczeniem obozu. Dla przykładu, w dniu 27 grudnia 1939r. z obozu w Juchnowie przybyły 234 osoby. Pod koniec grudnia przywieziono 37 policjantów i siedmiu kapłanów z Kozielska oraz 11 policjantów ze Starobielska. 27 stycznia 1940r. na stan obozu przyjęto 27 policjantów z Równego, a w lutym kolejnych 68 funkcjonariuszy z obozu w Pawliszczew Borze.
Drogę, którą przebyli polscy policjanci w jednym z transportów z Włodzimierza Wołyńskiego do Ostaszkowa zdołano odtworzyć na podstawie fragmentów notatek znalezionych w kieszeni munduru policjanta, którego szczątki wydobyto w czasie ekshumacji masowych grobów w Miednoje. Oto etapy tej tragicznej podróży: „12.XI.39 wyjazd z Łucka; 13.IX. wyjazd z Kiwerc; 13.IX. przyjazd do Kowla; … 18.IX. wyjazd z wojskiem; 19.IX. przyjazd do Włodzimierza; … rozbrojenie; … 29.IX. wyjazd do Równego … 1.X. przybycie do Brodów; 28.X. wyjazd z Brodów; 29.X. przyjazd do Zdołbunowa; … 31.X. przyjazd do Szepietówki; 12.XI. wyjazd z Szepietówki; 13.XI. wyjazd ze stacji Korosół; 14.XI. wyjazd ze stacji Żłobin; potem Mohylew; 14. XI. wyjazd ze stacji Witebsk; 15.XI. wyjazd ze stacji Wielkie Łuki; 15.XI. przyjazd do Ostaszkowa …” Tego dnia do obozu ostaszkowskiego wspólne z autorem tej notatki przybyło 878 osób.[5]
Obozy jenieckie i miejsca egzekucji polskich więźniów w ZSRS
Wyspa Stołbnyj na jeziorze Seliger w obwodzie twerskim
Stan liczbowy obozu w okresie od września 1939r. do marca 1940r. kształtował się następująco:
Data | 30.IX | 30.X | 1.XII | 31.XII | 20.I | 4.II | 18.II | 28.II | 15.III |
Liczba osób | 8731 | 4258 | 5963 | 6291 | 6278 | 6378 | 6369 | 6072 | 6364 |
Skład obozu, według kategorii więźniów, przedstawia poniższe zestawienie (w nawiasach podane daty):
Oficerowie policji i żandarmerii |
199 (29.XI), 264 (31.XII), 281 (9.I,29.I), 283 (22.II), 288 (16.III) |
Podoficerowie policji i żandarmerii |
603 (29.XI), 615 (31.XII), 742 (9.I), 740 (20.I), 827 (4.II), 780 (22.II), 775 (16.III) |
Szeregowi policji i żandarmerii | 5016 (29.XI), 5020 (31.XII), 4878 (9 I), 4932 (4.II), 5007 (22.II), 4924 (16.III) |
Funkcjonariusze Straży Więziennej | 104 (29.XI), 110 (31.XII), 111 (9.I,20 I), 114 (4.II,22.II), 189 (16.III) |
Wywiadowcy | 2 (29.XI), 5 (31.XII), 6 (9.I), 7 (4.II), 8 (22.II), 9 (16.III) |
Szeregowcy i podoficerowie WP |
145 (31.XII), 140 (9.I), 82 (20.I), 72 (4.II – 16.III) |
Kapelani | 11 (31.XII , 9.I), 5 (20.I – 16.III) |
Osadnicy wojskowi | 27 (31.XII – 20.I), 35 (4.II – 16.III) |
Uchodźcy | 35 (29.XI), 93 (31.XII), 89 (9.I), dalej brak danych, przypuszczalnie ujęci w kategorii „pozostali” |
Pozostali |
1 (31.XII – 20.I), 67 (4.II), 64 (22.II), 63 (16.III) |
1 grudnia 1939 roku w Ostaszkowie więziono 5.963 osób, w tym 5.033 funkcjonariuszy Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego, 150 funkcjonariuszy Straży Więziennej, 40 funkcjonariuszy Żandarmerii, 41 funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza, 27 osadników, 8 junaków, 263 oficerów wszystkich kategorii (Wojska Polskiego, policji i żandarmerii), 127 żołnierzy i podoficerów Wojska Polskiego (wielu pełniących służbę w KOP i Straży Granicznej), 105 cywilów, 169 policjantów z oddziałów rezerwy.[6] Wśród więźniów znajdowali się m.in. nauczyciele, lekarze, aptekarze, prawnicy, duchowni, itp.
Według sowieckich dokumentów,[7] w dniu 15 marca 1940r. w obozie przebywało 6.364 osób, w tym m.in. 240 oficerów Policji i Żandarmerii (w tym wśród policjantów było 8 pułkowników, 6 podpułkowników, 17 majorów, 18 kapitanów, 33 poruczników, 16 podporuczników i in.), 775 podoficerów i 4.924 szeregowych funkcjonariuszy Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego.
Jeśli chodzi o skład narodowościowy więźniów, według pisma naczelnika Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD Piotra Soprunienki (Петр Карпович Сопруненко) z 28 lutego 1940r.[8], na ogólną liczbę 6.072 więźniów, 6.013 to Polacy, 28 – Białorusini, 23 –Ukraińcy, 4 – Niemcy, 2 – Czesi i 2 Rosjanie.
Jak wynika z raportu komendanta obozu w Ostaszkowie majora Pawła Borisowca z dnia 25 maja 1940 r.[9], w okresie istnienia obozu, tj. od września 1939r. do maja 1940r. przebywało w nim łącznie 15.991 więźniów, tj. 9.413 żołnierzy Wojska Polskiego oraz 6.578 innych osób. Z tej liczby:
– 2.313 osób przekazano władzom niemieckim,[10]
– 7 osób przekazano na Łotwę,
– 7.094 osoby wypuszczono do domów,
– 13 osób przekazano do dyspozycji innych organów NKWD,
– 235 osób przeniesiono do innych obozów,
– 6.288 jeńców przekazano do dyspozycji obwodowego zarządu NKWD w Kalininie (których następnie rozstrzelano w Kalininie),[11]
– 41 więźniów zmarło w obozie,[12]
– 1 więźnia przekazano do kliniki psychiatrycznej w Kalininie.
Podkreślić należy, iż zwolnienia z obozu nie dotyczyły w zasadzie wziętych do niewoli policjantów. Niemalże wszyscy więzieni funkcjonariusze Policji zostali zgładzeni.
Administracja obozu starała się prowadzić dość drobiazgową rejestrację jeńców zakładając każdemu akta osobowe. Przez dłuższy czas jednak Sowieci mieli z tym problem. Kontrole wykazały chaos i bałagan w ewidencji, m.in. z uwagi na brak osób dostatecznie wykwalifikowanych do wypełniania kwestionariuszy osobowych. Do organizacji kartotek więźniów końcem października 1939r. odkomenderowano do obozu naczelnika wydziału rachunkowości i rejestracji Zarządu NKWD ds. Jeńców lejtnanta Iwana Maklarskiego (Иван Борисович Маклярский) wraz z inspektorem Aleksandrem Makarowem (Александр Иванович Макаров) i pomocnikiem inspektora T. Chudiakową (Т.Н. Худякова). Dokładna ewidencja personalna została dokonana przez ekipę oficerów śledczych przybyłych do obozu końcem roku.
Zabudowania cerkiewne na Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej początkiem XX wieku.
Zabudowania klasztorne na wyspie Stołbnyj w roku 1910.
Obóz
Obóz ostaszkowski był dobrze strzeżony. Położony na wyspie Stołbnyj otoczony był murem klasztornym, a dodatkowo został ogrodzony drewnianym płotem długości 580m i wysokości 2,5m, z drutem kolczastym na 0,5m ponad ogrodzenie i liczącymi 1.859m długości 2-metrowymi zasiekami z drutu kolczastego. Postawiono też siedem wieżyczek strażniczych i zainstalowano osiem reflektorów. Wokół obozu utworzono strefę zakazaną o szerokości 150-250m. Przy bramie wejściowej służbę pełniła straż kontrolująca wchodzące i wychodzące osoby, jak również transport. Strażnikom towarzyszyły psy.
Do służby wartowniczej została przydzielona kompania z 235 samodzielnego batalionu 11 brygady wojsk konwojowych NKWD w liczbie 112 żołnierzy. W kwietniu 1940r. zmieniła ją 12 kompania 236 pułku konwojowego.[13] Ponadto funkcjonował wewnętrzny zespół ochrony w liczbie 44 osób.
Szkic obozu na wyspie Stołbnyj
Rozmieszczenie budynków obozowych na wyspie Stołbnyj
1. Grobla usypana przez Polaków 7. Wejście na podwórze gospodarcze
2. Brama wjazdowa 8. Baraki
3. Główna cerkiew monasteru 9. Przystań
4. Budynki klasztorne 10. Brama od strony przystani
5. Brama wjazdowa na dziedziniec wewnętrzny 11. Cerkiew
6. Dziedziniec wewnętrzny 12. Wieże obronne
W dniu 21 września 1939r. obowiązki komendanta obozu objął major bezpieczeństwa państwowego Paweł Borisowiec (Павел Федотович Борисовец), z pochodzenia Polak, rozmawiający z więźniami po polsku. Jego zastępcę Kondratija Fadiejewa (Кондратий Яковлевич Фадеев) wkrótce zastąpił kapitan bezp. państw. Aleksiej Sokołow (Алексей Александрович Соколов). Funkcję komisarza pełnił st. politruk Iwan Jurasow (Иван Алексеевич Юрасов), zaś szefa Oddziału Specjalnego mł. lejtn. bezp. Grigorij Korytow (Григорий Корытов). Na czele NKWD obwodu kalinińskiego stał kpt. bezp. państw. Dmitrij Tokariew (Дмитрий Степанович Токарев). Znane są też nazwiska innych osób funkcyjnych w obozie, m.in. Anatolij Połowiniuk (Анатолий Иванович Половинюк, pomocnik komendanta obozu), Paweł Iwanow (Павел Петрович Иванов, naczelnik oddziału politycznego), Nikołaj Aleksandrowicz Taraczkow (Николай Александрович Тарачаков, naczelnik oddziału finansowego, księgowy), Kuborski (dowódca oddziału straży), Michaił Filipowicz Testomakin (kontroler polityczny), Aleksiej Komorow (kontroler polityczny), Gudowicz (kontroler polityczny), Konopatina (kancelistka-maszynistka), Miedowa (sekretarka), Rewiec (inspektor księgowości), Jakow Malinin (sekretarz-intendent), Satarinow (technik-intendent), M.I. Batasow (kierowca), Konstantin Riepuchow (kierowca), W.I. Łoginow (woźnica), Fomienko (rymarz), Jewdokia Skaczychina (farmaceutka), Wichoriewa (kierowniczka stołówki), A.A. Snietkowa (kelnerka), W.M. Kajenyszew (kierownik klubu), F.W. Kryłowa (rejestratorka), Stepan Skuratow (strażnik), Sołodonikow (strażnik), Siewierow (strażnik), Jelisiejew (strażnik), N.F. Linin (strażnik), W.W. Kozłow (strażnik), Aleksandrow (strażnik), Kurow (strażnik), Griecznikow (strażnik), Mielnikow, Borisow, Agest, Iwan Michajłowicz Barawkow, Dymitr Iwanowicz Riabuszkin, Utkina, Smirnow, M.J. Łucko, Nano.
Adres obozu był następujący: Ostaszków, Pocztowyj jaszczik No 37. (г. Осташков, Калининской обл., п/я 37)
Obozowe życie
Jednym z pierwszych zadań administracji obozu było zakwaterowanie więźniów. Dawny kompleks klasztorny składał się z 33 rozmaitych budynków, z czego 19 przeznaczono na zakwaterowanie więźniów, zaś pozostałe służyły celom gospodarczym. Na ogół były to pomieszczenia ciemne, brudne i wilgotne. W najwyższym punkcie wysepki stały resztki cerkwi otoczone jednopiętrowymi budynkami, ongiś przeznaczonymi dla duchownych i osób pracujących w klasztorze, jak również pątników. Dalej stały inne parterowe i piętrowe budynki oraz zabudowania gospodarcze. Niektóre z nich były zrujnowane. Pomieszczeń brakowało, stąd też np. w październiku 1939r. 1.500 osób ulokowano w korytarzach i klubie.[14] W wielu pomieszczeniach więźniowie spali na podłodze, gdyż sienników nie wystarczyło dla wszystkich. Pomieszczenia cerkwi zabudowano trójkondygnacyjnymi pryczami. Łóżka wydano jedynie starszemu dowództwu (od majora wzwyż). Na pomieszczenia mieszkalne przystosowano chlew oraz piwnice. Ponadto postawiono 35 namiotów zimowych dla 50 osób każdy. Z uwagi na swe położenie obóz był narażony na silne wiatry i chłody. Praktycznie pomieszczenia nie były ogrzewane. Nawet w budynku administracji było tak zimno, że pracownicy nie zdejmowali płaszczy. Na chłód skarżyli się nawet NKWD-ziści przesłuchujący jeńców.[15] Stołówka mieściła zaledwie 300 osób, wobec czego wydawanie więźniom posiłków przysparzało ciągłych problemów.
Dopiero po dłuższym czasie przystąpiono do budowy nowych baraków mieszkalnych (dwa budynki o 1.651m² pow. dla 700 osób) i instalowania pryczy, a także do remontu istniejących budynków. Pobudowano też kilkanaście latryn. Wszystkie prace budowlane wykonali sami więźniowie. W grudniu 1939 i w styczniu 1940 roku więźniowie – chociaż nie wszyscy – otrzymali sienniki i koce. Stosunkowo w najlepszych warunkach byli zakwaterowani oficerowie (korpus nr 9), gdzie w dwóch salach były nawet łóżka z prześcieradłami. Przez sześć miesięcy tylko raz wydano bieliznę tym więźniów, którzy już nie posiadali jej w ogóle. Nawet tak skąpe przydziały były rozkradane przez obozowy personel. Ubrań i butów nie wydawano wcale.
Dzienne utrzymanie jednego więźnia w ostaszkowskim obozie kosztowało władze sowieckie 2 ruble 78 kopiejek (odliczając wartość prac wykonanych przez więźniów kwota ta wyniosła 2 ruble 58 kopiejek).[16]
Zabudowania klasztorne w roku 1991
Zabudowania klasztorne w roku 1991 i obecnie
Zabudowania klasztorne w chwili obecnej
Klasztorny zespół architektoniczny na wyspie Stołbnyj
Tablica upamiętniająca polskich jeńców przetrzymywanych na wyspie Stołbnyj
Porządek wewnętrzny obozu został ustalony następująco: pobudka o godz. 7, apel poranny i toaleta od godz. 7 do 8, śniadanie od 8 (w pierwszej kolejności dla więźniów wyznaczonych do pracy). Praca odbywała się do godz. 16.30 z przerwą od 12 do 12.30. Obiad wydawano od godz. 16.30 do 18, po czym rozpoczynał się czas wolny. Cisza nocna obowiązywała od godziny 23.
Jak raportował komendant obozu w dn. 22 lutego 1940 r. „na każdego jeńca wojennego przypadało ok. 2 metry kwadratowe powierzchni użytkowej […] System zarządzania jeńcami wojennymi w obozie zorganizowany jest w sposób następujący: z oddziału strażników ochrony wewnętrznej wyznaczono naczelników bloków, którzy przeprowadzają apele jeńców wojennych zarówno rano, jak i wieczorem i odpowiadają za porządek wewnątrz bloku. Do pomocy naczelnikowi bloku wyznaczono spośród jeńców starszego bloku, który odpowiada za porządek wewnętrzny w pomieszczeniach bloku i przestrzeganie porządku dnia. W pokojach oprócz starszego bloku wyznaczono starszych pokoi, a tam, gdzie nie ma pokoi – starszych setek. Kontrola pracy bloku żywnościowego, łaźni, warsztatów prowadzona jest przez osoby specjalnie do tego celu wyznaczone spośród jeńców wojennych – oficerów. Do obsługi obozu wyznaczono stałe brygady robotników […] Przeważnie pracują według kwalifikacji jedni i ci sami jeńcy, ale w obozie codziennie odbywają się masowe prace, w których uczestniczą po kolei wszyscy jeńcy… W sumie codziennie w pracach uczestniczy do 2500 jeńców.”[17]
W grudniu 1939 roku pod pretekstem niedługiego zwalniania do domów osób zamieszkałych na terenach zaanektowanych przez ZSRS i wymiany pozostałej ich części z Niemcami więźniów podzielono według województw i kategorii. Oficerowie zostali umieszczenie w jednym bloku.[18] Według raportu NKWD z 22 lutego 1940 roku więźniowie zakwaterowani byli wówczas w 20 blokach, podzielonych na tzw. korpusy (początkowo było ich 22, ale korpusy nr 11 i 20 zlikwidowano w związku z wyjazdem z obozu części osób w październiku 1939 roku). Na czele korpusu stał „korpuśny” (oficer NKWD) oraz „starszy” korpusu wyznaczony spośród więźniów. W korpusie oficerskim (nr 9) funkcję tę pełnili kolejno: podinsp. Karol Jan Romańczyk (1895-1940), kom. Wincenty Ryszard Staniszewski (1898-1940), chor. (?) Teodorowicz oraz ppłk. w st. sp. Bolesław Konrad Rodkiewicz (1889-1940). Ponadto każda sala miała „starszego”, zwanego starostą i dyżurnego, który wykonywał prace porządkowe.
Zasadniczo oficerowie nie byli zmuszani do pracy, jedynie młodszych brano do odśnieżania i dyżurów w warsztatach. Policjantów traktowano gorzej niż pozostałych i wyznaczano do cięższej pracy. Oprócz prac budowlanych i remontowych, więźniowie zatrudniani byli w zakładach i warsztatach obozowych, np. piekarni, pralni, łaźni, dwóch fryzjerniach, elektrowni, tartaku, stolarni, kuźni, ślusarni, zakładzie krawieckim i szewskim. Najcięższą jednak pracą była budowa drewnianego mostu długości 120 m, łączącego w najwęższym przesmyku wyspę z lądem stałym i grobli na podmurówce z kamienia, długości 250-300 m, wysokości 3-4 m. Robotami kierował zresztą ziemianin z Polesia, zmobilizowany we wrześniu 1939 roku do Flotylli Pińskiej, kpt. rez. marynarki wojennej inż. Henryk Sułkowski (1897-1940).
Złym warunkom bytowym w obozie towarzyszył niedostatek żywności. Nie przestrzegano nawet obowiązujących w tym zakresie norm. Zamiast 800 gramów chleba więźniowie otrzymywali jedynie 400 g, a czasami nawet mniej, zaś wydawanie cukru całkowicie wstrzymano, co odnotował Wiktor Boczkow (Виктор Михайлович Бочков), naczelnik wydziału Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Państwowego NKWD w sprawozdaniu z 14 października 1939r.[19] wytykając niedostateczne przygotowanie obozu do przyjmowania jeńców. Równie tragiczna sytuacja występowała jeśli chodzi o zaopatrzenie obozu w wodę pitną. Wszystko to powodowało niezadowolenie więźniów i ich żądania poprawy warunków mieszkaniowych i żywieniowych.
Wszelkim standardom urągał również stan sanitarny i higieniczny panujący w obozie. W sytuacji, gdy brakowało dostatecznej ilości wody, a warunki sanitarne były katastrofalne (brakowało łaźni, latryn i środków czystości) — panowało ogromne zapluskwienie i zawszenie, mnożyły się szczury. Więziennej odzieży nie dezynfekowano. Brud i wilgoć, niedożywienie i zimno były przyczyną licznych chorób. W obozie funkcjonowała przychodnia lekarska i szpitalik na 30 łóżek. Kierownikiem jej był sowiecki lekarz, ponadto pracowały dwie inne miejscowe lekarki i dwie pielęgniarki. Faktyczną pracę wykonywali jednak polscy lekarze, m.in. naczelny lekarz baonu Korpusu Ochrony Pogranicza „Ludwikowo”, mjr Władysław Woliński (1896-1940); naczelny lekarz PKP w Poznaniu, mjr rez. Stanisław Zygmunt van der Coghen (1890-1940); pracownik naukowy uniwersytetu w Poznaniu, laryngolog, por. rez. Stanisław Ignacy Karwowski (1906-1940), a także chirurg kpt. Mieczysław Trzeciak (1889-1940), stomatolog kpt. Jerzy Schnitter (1887-1940), internista ppor. Michał Romm (1907-1940) i ppor. Michał Lewin (1913-1940).
Śmiertelność wśród więźniów Ostaszkowa była dużo wyższa niż w Kozielsku, czy Starobielsku. Według raportu komendanta obozu Borisowca z dnia 25.05.1940, w okresie istnienia obozu zmarło 41 osób.[20] Z innych sowieckich dokumentów wynika, iż było to 45 osób. Z kolei, według relacji mjr. Bobera, w obozie tym zmarły – głównie na gruźlicę – 92 więźniów. Zmarłych chowano na cmentarzu w pobliskiej miejscowości Trojeruczica (Троеручица).
Przygnębienie spowodowane przegraną kampanią roku 1939 potęgowały trudne warunki obozowe i niepewność przyszłości. Funkcjonariusze polskich organów ścigania mieli bowiem świadomość, że postrzegani jako wrogowie ZSRS mogą być zesłani na Syberię do pracy przymusowej bądź długie lata spędzić w sowieckich więzieniach. Nawet w takiej sytuacji nie potrafili się z tym pogodzić.
Więzieni w Ostaszkowie nie przestawali myśleć o wydostaniu się z obozu, podejmując niekiedy próby ucieczki. Raport specjalny kapitana bezpieczeństwa państwowego Josifa Lorkisza (Иосиф Яковлевич Лоркиш) z 19 lutego 1940r. o przygotowaniach do ucieczek z obozu ostaszkowskiego[21] opisuje szereg faktów świadczących o przygotowaniach do ucieczek z obozu. I tak, podkomisarz Ignacy Miński, w grupie oficerów miał stwierdzić: „Z obozu można uciec w lecie. Od jeziora Seliger, gdzie jesteśmy, do granicy fińskiej i łotewskiej jest ok. 300km. Bez wątpienia lepiej uciekać do Finlandii, która jest w stanie wojny z ZSRS i kiedy pojawimy się w Finlandii, Finowie nas, zwłaszcza oficerów nie wydadzą Sowietom, a przeciwnie, przyjmą do swojej armii. Na Łotwę uciekać się nie opłaca, gdyż Łotwa jest w dobrych stosunkach z Sowietami, więc mogą nas wydać.” Jako przygotowanie do ucieczki niektórzy więźniowie zaczęli uczyć się na pamięć nazw miejscowości zachodniej części Związku Sowieckiego, do których należało się udać w przypadku ucieczki z obozu. Policjanci Karpiński i Golisz (posterunkowy Leon Golisz) zakupili za 20 rubli atlas państw. Ich koledzy z tego atlasu skopiowali na cienki papier europejską część ZSRS robiąc notatki o miejscowościach, drogach i kolei w kierunku granicy z Finlandią. Będąc przekonanymi, że wiosna i lato to najlepszy czas na zorganizowanie ucieczki, więźniowie rozważali różne sposoby wydostania się z obozu. Na przykład sierżant Martela (przodownik Julian Martela) w rozmowach z innymi policjantami miał powiedzieć: „Jeśli do wiosny nas stąd nie zabiorą, trzeba będzie uciekać. Trzeba będzie przedostać się do domu przez Łotwę. Najlepszym sposobem ucieczki będzie podjęcie pracy poza obozem. Uciekać należy w małych, dwu- lub trzy-osobowych grupach.” Niektórzy więźniowie omawiając plany ucieczki z obozu, uważali, że należy wykorzystać samochody ciężarowe, które wyjeżdżały z obozu. Niektórzy snuli plany masowej ucieczki więźniów Ostaszkowa po uprzednim unieszkodliwieniu ochrony obozu. Taki pomysł przedstawili 18 stycznia 1940 roku więźniowie Śliwiński i Markowski.
Jak wynika ze wspomnianego raportu, NKWD inwigilowało więźniów i miało dość dokładne rozpoznanie sytuacji w obozie i nastrojach wśród więźniów, a te nie były najlepsze.
Mimo to, na przykład w dniu 5 marca 1940r. uciekło dwóch więźniów Ostaszkowa (Mieczysław Sobol i Zbigniew Daszkiewicz), jednak na drugi dzień zostali zatrzymani w odległej o 25 km wiosce Załuczje. Próby ucieczki były udaremniane przy pomocy wewnętrznej agentury sowieckiej, bądź okolicznej ludności.
Więźniowie poddawani byli sowieckiej propagandzie. Wyświetlano filmy, oficerowie polityczni NKWD prowadzili ideologiczne pogadanki, odczyty i akcje agitacyjne. Dostępne były wyłącznie sowieckie gazety i czasopisma.
Wyjątkowo trudna sytuacja w jakiej więźniowie się znaleźli odbijała się na ich psychice, choć stosunki między więźniami były na ogół poprawne. Zdarzały się niekiedy spory i zatargi, często prowokowane bądź podsycane przez funkcjonariuszy NKWD, jak choćby awantury między oficerami, a szeregowymi policjantami.
Ocalały więzień obozu w Ostaszkowie, mjr policji Jan Bober tak wspominał swój pobyt w obozie:
„Środowisko, w którym przebywałem, to element różny. Byli tam robotnicy, chłopi, niżsi funkcjonariusze państwowi i urzędnicy, oficerowie i inteligencja pracująca wolnych zawodów, starzy i młodzi. Wszyscy ogłuszeni byli klęską, jaka na nas spada, lecz jak różna była reakcja na nieszczęście, które nas dotknęło. […] Trzeba bez ogródek przyznać, że kwestie, które nurtowały w umysłach tych ludzi, rozpatrywane były pod kątem ich osobistych niewygód i przeżyć. Ludzie ci lżyli prezydenta, Marszalka Rydza-Śmigłego, ministra Becka i innych. […] I tu trzeba przyznać, że w przeważającej ilości ludzie, którzy nie potrafili zdobyć się na spokojny sąd i rzeczową krytykę, to ludzie starsi wiekiem. Młodzież zachowywała się z godnością, tam nie dochodziło do gorszących zajść, aż do rękoczynów włącznie. Młodzież reagowała na naszą klęskę, jakkolwiek uczuciowo, jednak z dużym spokojem, nie zatracała wiary w pomyślne rozwiązanie sprawy polskiej. […] Atmosfera uległa małemu odprężeniu w dniu 1 XI, w dniu święta umarłych, kiedy jeden z oficerów przed pójściem na odpoczynek wygłosił na salach króciutkie przemówienie i polecił uczcić pamięć poległych w obronie Niepodległości Polski, a wśród nich policjantów, trzykrotnym „wieczny odpoczynek” i minutą milczenia. Drugi moment, który niewątpliwie przyczynił się do złagodzenia wrogich nastrojów, to dzień 11 listopada — Święta Niepodległości. W czasie przemówienia swego ppłk policji Stadler powiedział, ze przypomina policjantom jeden z rozkazów komendanta głównego policji, w którym powiedział on, ze mundur policjanta polskiego nie może splamić żadna plama poza… plamą krwi. Prosił i apelował o godność człowieka, o poprawne zachowanie się.”[22]
Warto też wspomnieć, iż więźniowie Ostaszkowa mieli swoją pieśń, nieznanego autorstwa, składającą się z pięciu zwrotek i śpiewaną na melodię „Szarej piechoty”.
Na wyspie Iłowej wśród lasów i wód
spędzamy dni szare niewoli,
A z nami przebywa tęsknota i ból.
Odwieczny towarzysz niedoli.
Ostatni zeszliśmy z wytycznych nam wart,
A troska okryła nam czoła,
Gdy wróg nasz germański (moskiewski) podstępem jak łotr
Jął szarpać Ojczyznę dokoła
Poszliśmy w niewolę bez żalu i skarg
Na nędzę i życie tułacze,
A po nas pozostał jęk matek i żon,
Modlitwy dziateczek i płacze.
Gdy wrócim z niewoli do domów i chat
Przez rzeki, jeziora i góry,
Pierś naszą pokryją nie wstęgi ni haft,
Lecz proste żołnierskie mundury.
Gdy zajdzie potrzeba, gdy zechce tak los,
Niepomni na groby i rany
Swe życie i zdrowie oddamy na stos
Dla Ciebie, mój Kraju Kochany.”
Oto ta pieśń w wykonaniu Edwarda Snopka.
W ostatnich dniach listopada 1939r. pozwolono więźniom na wysłanie po jednym liście do rodzin. Zgodnie z obowiązującą instrukcją, więźniowie mieli prawo do korespondencji z krewnymi – jeden list w miesiącu. Rzecz jasna cała korespondencja, zarówno wychodząca, jak i przychodząca była ściśle kontrolowana.
Pocztówki wysłane z obozu ostaszkowskiego.
Więźniowie Ostaszkowa napisali w sumie 1.365 podań, skarg i próśb, w tym 50 adresowanych do Stalina, Mołotowa i Kalinina. Żadnej odpowiedzi rzecz jasna nie otrzymali.
Obóz w Ostaszkowie różnił się od obozów „oficerskich” (Kozielska i Starobielska) nie tylko składem osobowym, ale też dużo cięższym panującym tam reżimem. Zgromadzono tu policjantów, żandarmów i strażników więziennych, funkcjonariuszy wywiadu i kontrwywiadu, a więc te „kategorie” klasowo obcych więźniów, które NKWD uważało za szczególnie obciążone wobec ZSRS i niebezpieczne.
Mimo, iż osadzeni w Ostaszkowie winni być traktowani zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego jako jeńcy lub internowani, władze sowieckie potraktowały ich specjalnie. Wytyczne Ławrientija Berii z 3 października 1939r.[23] do naczelnika Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie Dmitrija Tokariewa i komendanta obozu Pawła Borisowca nakazywały stosowanie wobec przebywających w Ostaszkowie policjantów surowego reżimu, systematyczne i dokładne sprawdzanie każdego więźnia, jak również podjęcie przedsięwzięć uniemożliwiających ucieczki więźniów oraz pozyskanie wśród jeńców i okolicznej ludności agentury. Stąd też przesłuchania (doprosy) były tu cięższe, ze stosowaniem nierzadko bicia i straszenia. Szczególnie ciężkie były „rozmowy” prowadzone przez przybyłą do Ostaszkowa grupę kilkudziesięciu młodych lejtnantów, jak przypuszczali więźniowie — uczniów szkoły NKWD. Starano się wydobyć nazwiska oficerów i współpracowników II Oddziału, konfidentów policji, legionistów, członków Polskiej Organizacji Wojskowej i partii politycznych. Podejmowano też wiele działań zmierzających do zwerbowania informatorów i kolaborantów spośród więźniów. Prace nasiliły się w szczególności od stycznia 1940 roku.
W pomieszczeniach zajmowanych przez więźniów regularnie odbywały się rewizje i przeglądy rzeczy jeńców. Zatrzymywano m.in. aparaty fotograficzne, noże, pieniądze, karty do gry, mapy, itp. W obozie oprócz karcerów (aresztów) znajdował się także barak karny. Zgodnie z dyrektywą Berii w sprawie ”operacyjno-czekistowskiej obsługi jeńców wojennych w obozach NKWD w ZSRS” jeńców rozpracowywał bardzo aktywnie działający w obozie Oddział Specjalny pod kierunkiem mł. lejtnanta bezpieczeństwa państwowego Korytowa. Starał się on wykryć w obozie „organizacje kontrrewolucyjne”, które rzekomo działały wśród więźniów. Nie uszło uwadze Sowietów, że więźniowie prowadzili obserwację metod pracy służb obozowych. Spotkało się to z ostrą reakcją NKWD i spowodowało izolację i aresztowania wśród więźniów.
Zbliżał się czas decydowania o przyszłości więźniów. Ich los długo nie był przesądzony. Szef Wydziału I Zarządu NKWD ds. Jeńców starszy lejtnant Arsienij Tiszkow (Арсений Васильевич Тишкоb) uważał za niecelowe przetrzymywanie funkcjonariuszy policji wywodzących się z rodzin robotniczych, czy chłopskich sugerując odesłanie ich do domów. Jednakże kierownictwo NKWD nie zgodziło się z jego opinią. Podjęto decyzję o eksterminacji, do której przygotowywano się planowo i konsekwentnie.
Wkrótce po ostatecznym rozmieszczeniu więźniów w obozach starobielskim, kozielskim i ostaszkowskim, przybyły tam specjalne grupy operacyjne z centrali NKWD w Moskwie. 31 października 1939r. wyjechał do Ostaszkowa kapitan bezp. państw. Antonow, zaś 4 grudnia 1939r. przysłano z Moskwy 14-osobową brygadę operacyjną z lejtn. bezp. państw. Stiepanem Biełolipieckim (Степан Ефимович Белолипецкий) na czele. Miała ona za zadanie przygotować akta śledcze policjantów do zreferowania przed Kolegium Specjalnym NKWD ZSRS. Kolejnych siedmiu funkcjonariuszy NKWD przybyło w trzeciej dekadzie grudnia [24], a 31 grudnia, na polecenie Berii, do obozu przyjechał szef Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD Soprunienko z dziesięcioma współpracownikami (N.F. Bykow, A.M. Marisow, N.K. Kleszczew, W.I. Sienkin, W.A. Maklakow, M.S. Galafiejew, A.A. Kisielew, P.N. Wołczenkow, A.Z. Fedonin, W.P. Szyszkin) w celu zapoznania się ze stanem prac grupy dochodzeniowej i przyspieszenia czynności.
Ekipy oficerów śledczych prowadziły drobiazgowe badania poszczególnych więźniów. Każdy jeniec musiał szczegółowo opisać swój życiorys i odpowiedzieć na wiele szczegółowych pytań dot. m.in. rodziny i powiązań towarzyskich, ale też poglądów na sprawy społeczne i polityczne. Niektórych policjantów przesłuchiwano wielokrotnie. Przesłuchiwania trwały wiele godzin, najczęściej w nocy. Jak raportował Aleksander Makarow, członek ekipy Biełolipieckiego, przesłuchania trwały długo, ponieważ policjanci nie znali języka rosyjskiego, a ponadto zachowywali się hardo i prowokacyjnie. Funkcjonariusze NKWD starali się wyciągnąć od jeńców informacje istotne dla ZSRS, prowadzili masową indoktrynację, jak również typowanie kolaborantów. Zdarzały się nie tylko zniewagi i obelgi stosunku do więźniów, ale też przypadki bicia i znęcania się nad nimi. W efekcie tych przesłuchań przeprowadzono dokładną ewidencją personalną więźniów w obozie, włączając to sporządzenie fotografii więźniów i pobranie od nich odcisków linii papilarnych.
Preludium do zbrodni
Przygotowanie akt więźniów Ostaszkowa zakończyło się 1 lutego 1940r. Skompletowane podczas przesłuchań teczki personalne więźniów zostały przekazane Zarządowi NKWD ds. Jeńców Wojennych. Stamtąd trafiły do I Wydziału Specjalnego (Ewidencyjno-Statystycznego) NKWD kierowanego przez mjr. bezp państw. Leonida Basztakowa (Леонид Фокеевич Баштаков) i jego zastępcę kpt. bezp. państw. Arkadija Giercowskiego, bezpośrednio zajmującego się likwidacją obozów. Tu właśnie przygotowywano akta śledcze więźniów. Na wypełnianym jednolicie blankiecie więźniom stawiano ogólny zarzut z artykułu 58 par. 13 kodeksu karnego RFSRS „aktywnej walki przeciwko ruchowi rewolucyjnemu”. Dotyczył on rzekomych czynów z okresu przedwojennego. Opracowano łącznie 6.050 spraw,[25] z czego do końca lutego Kolegium Specjalne NKWD (Особое Совещание при НКВД СССР) rozpatrzyło 600, skazując więźniów na kary 3-6 lat poprawczych obozów pracy na Kamczatce. W innym dokumencie NKWD z początku marca 1940 roku mowa jest o wyrokach od 3 do 8 lat. W pierwszych dniach marca 1940r. w I Wydziale Specjalnym NKWD odbyła się dwudniowa narada na temat zorganizowania wysyłki skazanych więźniów Ostaszkowa do łagrów, jednak w następstwie decyzji z 5 marca 1940 roku nie doszło to do skutku.
Notatka Ławrientija Berii nr 794/B (794/Б) z dnia 2 marca 1940 roku.
W dniu 2 marca 1940 roku Ławrientij Beria skierował do Józefa Stalina tajną notatkę nr 794/B (794/Б), w której po zdefiniowaniu, że polscy jeńcy wojenni (14.736 osób) oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18.632 osoby, z tego 1.207 oficerów i 5.141 policjantów) stanowią zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy sowieckiej, stwierdził, że NKWD ZSRS uważa za uzasadnione sprawy 14,7 tys. jeńców wojennych i 11 tys. więźniów rozpatrzyć w trybie specjalnym, bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie.
Zaproponował zlecenie rozpatrzenia spraw trójce NKWD w składzie: Wsiewołod Mierkułow, Bogdan Kobułow (wpisany odręcznie zamiast skreślonego nazwiska najprawdopodobniej Berii otwierającego wykaz), Leonid Basztakow. Notatka posiada cztery zatwierdzające podpisy: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana oraz dopiski sekretarza: Kalinin – za, Kaganowicz – za.
W obozach NKWD ZSRS dla jeńców wojennych i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili obecnej przetrzymywana jest wielka liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych pracowników polskiej policji i organów wywiadu, członków polskich nacjonalistycznych kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i in. Wszyscy oni są zawziętymi wrogami władzy radzieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju radzieckiego. […]
Posłusznie melduje, że 14700 oficerów i policjantów oraz 11000 kontrrewolucyjnych obszarników to szpiedzy i sabotażyści (…), nieprzejednani (…) wrogowie władzy radzieckiej, którzy zostaną osądzeni przez (…) towarzyszy Mierkułowa, Kobułowa i Basztakowa.
Fragment pisma Ławrientija Berii do Politbiura w sprawie polskich jeńców przetrzymywanych w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku, wg. Allen Paul, Katyń, Warszawa 2003.
Ławrientij Beria
Wsiewołod Mierkułow Bogdan Kobułow Leonid Basztakow
Decyzja Biura Politycznego KC WKP(b) nr P13/144 z 5 marca 1940 roku
W dniu 5 marca 1940 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) wydało tajną decyzję nr P13/144 z zaproponowaną przez Berię treścią. 14 marca 1940 roku w gabinecie Bogdana Kobułowa, szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD odbyła się narada, w której oprócz samego Kobułowa uczestniczyło kilkanaście innych osób, m.in. naczelnik Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD Soprunienko, szefowie zarządów NKWD obwodu smoleńskiego, kalinińskiego i charkowskiego, ich zastępcy oraz naczelnicy tzw. wydziałów komendanckich wymienionych zarządów obwodowych NKWD. To im zlecono wówczas wymordowanie polskich jeńców.
22 marca 1940 roku Ławrientij Beria wydał tajny rozkaz nr 00350 „O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR”, który stanowił podstawę do rozpoczęcia mordowania polskich jeńców wojennych i więźniów. Dnia 1 kwietnia 1940r. w Moskwie podpisane zostały pierwsze „listy śmierci”, zlecenia na wysyłkę więźniów z obozów do miejsc kaźni.
W dniu 3 kwietnia 1940r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Komendant obozu ostaszkowskiego otrzymał rozkaz przystąpienia do operacji „rozładowania” obozu etapami. Operacja ta miała polegać na odesłaniu kolejnych grup więźniów do dyspozycji obwodowego zarządu NKWD w Kalininie, gdzie ich zamordowano. Procedura „rozładowania” wszystkich trzech obozów była podobna. Cała akcja przebiegała w jednakowym czasie i według takich samych zasad, co wskazuje na to, że była to operacja zorganizowana i kierowana przez władze centralne. Z Kozielska 4.404 jeńców przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3.896 jeńców Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. Na mocy decyzji z 5 marca 1940r. NKWD wymordowało także 7.305 obywateli polskich przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego. W dniach 13 i 14 kwietnia 1940r., w czasie, kiedy NKWD mordowało polskich jeńców, ich rodziny stały się ofiarami drugiej, masowej deportacji w głąb Związku Sowieckiego.
Egzekucje w Kalininie
Komendant obozu w Ostaszkowie na bieżąco otrzymywał listy wywozowe. Wyznaczeni do wyjazdu więźniowie Ostaszkowa musieli spakować swoje rzeczy osobiste i stawić się na zbiórkę w cerkwi, w dużej sali zwanej kinem. Wysyłka odbywała się w sposób uporządkowany i bez większych incydentów. Więźniowie zachowywali się spokojnie, niektórzy nawet radośnie, ciesząc się z faktu opuszczania obozu. Wielu z nich miało nadzieję, że wysyłani są do domów. Nawet chorzy więźniowie starali się pokazać, że są zdrowi i nie chcieli pozostawać w obozie. Wątpliwości i niepewność dokąd są wysyłani, rozwiewano argumentując, że przecież chorych nie wysyłano by do obozów pracy.[26]
W chwili rozpoczęcia „rozładowywania” obozu ostaszkowskiego przybył tam lejtnant bezp. państw. D.K. Choliczew z zadaniem zaktywizowania pracy agentury sowieckiej wśród więźniów celem pozyskania informacji o panujących wśród nich nastrojach i ich planach w sytuacji wywożenia z obozu. Miał się też upewnić, że na listach wywozowych nie znajdują się wpisani przez pomyłkę zwerbowani wśród jeńców agenci. Do obozu skierowano również dowódcę Głównego Zarządu Wojsk Konwojowych kombryga Michaiła Spiridonowicza Kriwienko (Михаил Спиридонович Кривенко).
Konwoje więźniów polskich z obozu w Ostaszkowie były organizowane od 4 kwietnia do 16 maja 1940 roku. Więźniowie byli doprowadzani pieszo po zamarzniętym jeszcze jeziorze Seliger do miejscowości Tupik (dziś Spławucziastok) i stacji kolejowej Soroga (Сорога), skąd transportowano ich pod eskortą koleją (wagonami więziennymi tzw. wagonzakami) do Kalinina (Tweru). Następnie więźniów przewożono samochodami więziennymi (tzw. autozak, czornyj woron) do siedziby Obwodowego Zarządu NKWD (obecnie Twerski Instytut Medyczny) przy ul. Sowieckiej 4 i umieszczano w więzieniu wewnętrznym NKWD znajdującym się w piwnicach budynku, które na ten czas opróżniono z innych więźniów.
Siedziba Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie (pocz. XX wieku i obecnie)
Pomieszczenia Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie, gdzie przetrzymywano i mordowano polskich jeńców w 1940r.
Drzwi do piwnicy, w której sprawdzano dane osobowe i w której dokonywano egzekucji.
Według zeznań Dmitrija S. Tokariewa, szefa Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie, przesłuchiwanego w marcu 1991r. przez rosyjskiego prokuratora wojskowego,[27] egzekucje więźniów organizował jego zastępca Wasilij Pawłow (Василий Павлович Павлов), a do przeprowadzenia zbrodni została przysłana z Moskwy grupa, w której skład weszli m.in. starszy major bezpieczeństwa państwowego Nikołaj I. Siniegubow (Николай Иванович Синегубов) – szef pionu śledczego i zastępca szefa Głównego Zarządu Transportu NKWD), kombryg Michaił Kriwienko (Михаил Спиридонович Кривенко) – dowódca Głównego Zarządu Wojsk Konwojowych NKWD i major bezpieczeństwa państwowego Wasilij Błochin (Василий Михайлович Блохин) – naczelnik Wydziału Komendantury Zarządu Administracyjno-Gospodarczego NKWD). Tego ostatniego zeznający określił jako „kata” ubranego w „odzież specjalną: brązową skórzaną czapkę, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane brązowe rękawice mankietami powyżej łokci”. W sumie w egzekucjach udział brało ok. 30 enkawudzistów. Oprócz wspomnianych byli to m.in. st. lejtnant bezpieczeństwa państwowego Andriej M. Rubanow (Андрей Рубанов) – komendant oddziału w Zarządzie NKWD obwodu kalinińskiego, Michaił Kozochotski, Grigorij Timoszenko, Timofiej Kaczin, Aleksandr Dmitrijew, czy kierowcy N.N. Suchariew i Bogdanow. Wykonawcy zbrodni w Kalininie znaleźli się wśród 125 funkcjonariuszy NKWD nagrodzonych przez Berię 26 października 1940 roku tajnym rozkazem nr 001365 NKWD ZSRS za pomyślne wykonanie zadań specjalnych.
Stalinowscy oprawcy:
Wasilij Błochin Nikołaj Siniegubow Michaił Kriwienko
Wasilij Pawłow Andriej Rubanow Timofiej Kaczin
Michaił Kozochotski Grigorij Timoszenko Aleksandr Dmitrijew
Na temat „procedury” mordowania więźniów z ostaszkowskiego obozu wiadomo stosunkowo dużo z zeznań Tokariewa. Egzekucje odbywały się w nocy. Pierwszego dnia, 5 kwietnia 1940r., po nadejściu konwoju z 343 więźniami kaci musieli kończyć egzekucje za dnia, więc następne partie nie przekraczały jednorazowo 250 osób. Więźniów wyprowadzano z cel pojedynczo, prowadzono do obszernego pomieszczenia piwnicznego (tzw. czerwony kącik, pokój leninowski), gdzie sprawdzano tożsamość więźnia. Stamtąd skazany ze skutymi rękami przechodził do następnego, mniejszego pomieszczenia z drzwiami obitymi wojłokiem dla wytłumienia strzałów, gdzie dokonywano egzekucji. Więźniom strzelano w potylicę z niemieckich pistoletów Walther, a następnie okręcano głowy płaszczami, aby zatamować upływ krwi. Zwłoki wyciągano z piwnicy przez drugie wyjście na podwórze, gdzie ładowano na kryte brezentem ciężarówki. Trupy wywożono do odległej o ok. 20 km wsi Jamok nieopodal Miednoje nad rzeką Twercą. Miejsce wybrał ponoć sam Błochin. Tam, na terenie ośrodka wypoczynkowego kalinińskiego NKWD, na skraju lasu znajdowały się doły o głębokości kilku metrów, przygotowane wcześniej przez specjalnie do tego celu sprowadzoną automatyczną koparkę. W jednym dole mieściło się przeciętnie 250 zwłok. Zrzucone do dołów ciała były zasypywane przez koparkę. Ofiary pochowane zostały w około 23 zbiorowych mogiłach. Doły zasypano, teren wyrównano i posadzono na nim młode sosny. Po zakończeniu operacji osiedlono tam stróża, który pod pozorem pilnowania daczy Tokariewa pilnował w istocie rzeczy całego terenu.
Pistolet Walther model 2 kal.6,35 mm
Lista funkcjonariuszy Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego więzionych w ostaszkowskim obozie i pomordowanych znajduje się TUTAJ.
Ogółem z Ostaszkowa do Kalinina wysłano 6.287 więźniów (sporządzono 65 list śmierci), zaś do obozu w Juchnowie, a następnie w Griazowcu 112 osób.[28] Z ponad 6300 jeńców tylko oni ocaleli. Część stanowiły osoby, które podjęły współpracę agenturalną lub skłaniali się do współpracy jawnej w przyszłości, bądź zostali wypuszczeni z obozu np. po interwencji niemieckiej. „Rozładowanie” obozu w Ostaszkowie trwało do 22 maja 1940r. Ostatecznie obóz rozwiązano w lipcu 1940 roku. Od 1944 roku w obozie ostaszkowskim osadzono żołnierzy Armii Krajowej. W późniejszych latach skrzętnie usuwano wszelkie ślady pobytu polskich więźniów na wyspie.
Miejsce ukrycia zwłok ofiar zbrodni na ponad 50 lat okryła zasłona milczenia. W zamyśle stalinowskich zbrodniarzy na zawsze mieli pozostać anonimowi i wykreśleni z ludzkiej pamięci. Pomordowanym polskim policjantom miało być odebrane wszystko z ich człowieczeństwa. Zgładzonych bez sądu i wyroku, za to tylko, iż nosili polskie mundury i z oddaniem służyli Rzeczypospolitej, wrzucono do zbiorowych, bezimiennych dołów śmierci. Ziemia na zawsze miała ukryć tę zbrodnię. Bliscy mieli się nigdy nie dowiedzieć. Nigdy nie miał tam stanąć krzyż, czy inny znak wiary i ludzkiej pamięci.
Nastał czas zakłamania…
Rodziny pomordowanych przez długie lata czyniły wiele wysiłków, aby ustalić losy swoich najbliższych, więźniów ostaszkowskiego obozu. Bezskutecznie.
Dopiero 13 kwietnia 1990 roku radziecka agencja prasowa TASS przerwała półwieczną praktykę zrzucania odpowiedzialności na hitlerowskie Niemcy, wydając komunikat, że polskich jeńców w 1940 roku zamordowało NKWD. Prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow wręczył prezydentowi RP Wojciechowi Jaruzelskiemu dokumenty związane ze zbrodnią katyńską. Natomiast 14 października 1992 roku prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał prezydentowi RP Lechowi Wałęsie zbiór dokumentów dotyczących pomordowanych w Katyniu, Kalininie i Charkowie.
W czerwcu 1990r. delegacja polskiego Sejmu przebywająca z wizytą w Moskwie dowiedziała się nieoficjalnie, że miejsce ukrycia zwłok zamordowanych jeńców Ostaszkowa znajduje się w pobliżu miejscowości Miednoje nieopodal Tweru. W następnym roku w ramach prowadzonego przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Związku Sowieckiego śledztwa w sprawie ustalenia losu polskich jeńców, którzy w latach 1939-1940 trafili do sowieckiej niewoli i byli przetrzymywani w trzech obozach specjalnych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, na terenie tym przeprowadzono czynności ekshumacyjne. 15 sierpnia 1991 roku w pierwszym dniu ekshumacji w miejscu pochówku jeńców polskich z obozu ostaszkowskiego, kilka minut po godzinie jedenastej łyżka jednej z koparek wydobyła fragment munduru…
Dokumentacja prac ekshumacyjnych w Miednoje
Przedmioty odnalezione podczas ekshumacji
Prowadzone w bardzo ograniczonym zakresie prace doprowadziły do odnalezienia zbiorowych mogił ze szczątkami zamordowanych jeńców. Jednak dopiero przeprowadzone w latach 1994-1995 przez specjalistów Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa badania pomiarowe, sondaże i prace ekshumacyjne pozwoliły na odkrycie i precyzyjne zlokalizowanie znajdujących się na wydzielonym terenie masowych mogił.
Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje
W 1994 roku zawarto z władzami rosyjskimi i ukraińskimi umowy w sprawie budowy polskich cmentarzy wojennych. 25 marca w Smoleńsku podpisano dokument o budowie Polskich Cmentarzy Wojennych w Katyniu i Miednoje.
W dniu 11 czerwca 1995 roku na przyszłym cmentarzu w Miednoje uroczyście wmurowano akt erekcyjny oraz kamień węgielny poświęcony przez papieża Jana Pawła II. W lipcu tego samego roku rozpisano konkurs na projekt zagospodarowania przestrzennego katyńskich cmentarzy.
W październiku 1996 roku jury konkursu, w skład którego weszli m.in. przedstawiciele Federacji Rodzin Katyńskich i Stowarzyszenia ,,Rodzina Policyjna 1939 roku”, wybrało projekt autorstwa artystów rzeźbiarzy Zdzisława Pidka i Andrzeja Sołygi. Decyzja i formalne pozwolenie na budowę po uzgodnieniu z władzami rosyjskimi wydano 1 czerwca 1999 roku. Prace budowlane wykonały firmy polskie.
Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje został otwarty 2 września 2000 roku i przekazany dyrekcji rosyjskiego Państwowego Kompleksu Memorialnego „Miednoje”, który na co dzień sprawuje nad nim opiekę.
Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje położony jest ok. 30 km. od Tweru, w pobliżu drogi do Petersburga, w miejscu, gdzie odnaleziono zbiorowe mogiły Polaków zamordowanych wiosną 1940 roku. Na obszarze o łącznej powierzchni 1,7 ha zlokalizowano 25 zbiorowych mogił, w których spoczywają szczątki ponad 6300 jeńców obozu specjalnego NKWD w Ostaszkowie.
Teren cmentarza ma formę kurhanu otoczonego murem, wokół którego umieszczono żeliwne imienne epitafia osób, które spoczywają w grobach. Ciąg inskrypcji indywidualnych zakończony jest płaskorzeźbami, przedstawiającymi Krzyż Kampanii Wrześniowej i Krzyż Virtuti Militari. Elementy te nie wystają ponad powierzchnię ziemi, symbolizując ponad półwiekową ciszę w ujawnieniu miejsca zbrodni. Jednym z głównych elementów cmentarza jest wielka „brama”, przesunięta z granicy muru w głąb cmentarza i stanowiąca zbiorowe epitafium. Jest ona otwarta, a stojący w niej wysoki żeliwny krzyż znamionuje zwycięstwo prawdy. Elementami związanymi z bramą są dwa żeliwne słupy z godłem Policji Państwowej. Centralnym elementem cmentarza – podobnie jak w Katyniu i Charkowie – jest ołtarz stanowiący rodzaj otwartej kaplicy, na którą składają się: ściana z nazwiskami zamordowanych policjantów, wysoki na 9 metrów centralny krzyż i podziemny dzwon. Żeliwny ołtarz to stół ofiarny, miejsce sprawowania Mszy świętej. Przed stołem znajduje się tablica informująca o okolicznościach popełnienia zbrodni. Pod bramą będącą zbiorowym epitafium w specjalnej niszy, poniżej poziomu ziemi, został umieszczony dzwon, którego stłumiony dźwięk ma symbolizować prawdę niemożliwą do ukrycia nawet pod ziemią Na powierzchni dzwonu znajduje się tekst Bogurodzicy i nazwa dzwonu „Miednoje”. Obrysy mogił-kurhanów zaznaczone są nakładającymi się na siebie, w różny sposób, żeliwnymi płytami, na każdej mogile usytuowany jest ośmiometrowy krzyż. Każdy ze zmarłych posiada tabliczkę z imieniem i nazwiskiem, datą urodzenia, miastem pochodzenia, miejscem pracy lub służby w czasie aresztowania oraz rokiem śmierci – 1940. Wokół cmentarza biegnie aleja, wzdłuż której umieszczono tabliczki inskrypcyjne z nazwiskami zamordowanych. Znajdują się tam także m.in. krzyże, tabliczki lub napisy przywiezione przez rodziny zamordowanych.
W latach 2005–2006 ukazała się w Polsce „Księga Cmentarna” cmentarza w Miednoje, zwierająca listę pochowanych tam ofiar zbrodni katyńskiej wraz z krótkimi biografiami (łącznie 6.288 nazwisk).
Źródła:
Andrzej Przewoźnik, Katyń. Zbrodnia, Prawda, Pamięć, Warszawa 2010
Allen Paul, Katyń, Warszawa 2003
Naznaczeni piętnem Ostaszkowa. Wykazy jeńców obozu ostaszkowskiego I ich rodzin, Warszawa 2000
Jolanta Adamska, Katyń, Miednoje 1940 – 2000, Zeszyty Katyńskie nr 13 z
Grudzińska-Gross Irena, Gross Jan Tomasz, W czterdziestym nas matko na Sibir zesłali… Polska a Rosja 1939-1942, Kraków 2008
Zeznania Tokariewa, Zeszyty Katyńskie nr 3, Warszawa 1994
Stanisław Jaczyński, Obozy jenieckie w ZSRR IX 1939 – VII 1941, Zbrodnia katyńska, Droga do prawdy, Zeszyty Katyńskie nr 2, Warszawa 1992
http://www.alexanderyakovlev.org
http://www.katyn-books.ru
http://katyn.ru/
http://federacja-katyn.org.pl
[1] 13 kwietnia 1990 roku podczas wizyty prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie, Michaił Gorbaczow przekazał pochodzące z radzieckich archiwów dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, po raz pierwszy oficjalnie przyznając, że zbrodni dokonało NKWD. Tego samego dnia w oświadczeniu państwowej agencji TASS oznajmiono, że bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponoszą Beria, Mierkułow i ich pomocnicy. W komunikacie tym, zatwierdzonym tajną uchwałą Biura Politycznego KC KPZR z 7 kwietnia 1990 roku, padło stwierdzenie: Strona radziecka, wyrażając ubolewanie w związku z tragedią katyńską, oświadcza, że jest ona jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu.
[2] Приказ № 0308 Л.П. Берии об организации при НКВД СССР Управления по военнопленным, утверждении его штатов и организации лагерей для содержания военнопленных, ГАРФ. Ф. 9401. Оп. 1. Д. 532. Лл. 432–437. Подлинник.
[3] Директива по прямому проводу Л.П. Берии начальнику УНКВД по Калининской области Д.С. Токареву и П.Ф. Борисовцу о размещении в Осташковском лагере военнопленных — полицейских, разведчиков, жандармов, тюремщиков и отправке из лагеря других категорий военнопленных, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 1а. Д. 1. Лл.100–101. Заверенная копия.
[4] Предписание УПВ НКВД СССР П.Ф. Борисовцу и И.А. Юрасову о подготовке работников лагеря к приему военнопленных — жандармов, разведчиков, контрразведчиков, полицейских и тюремщиков, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 2е. Д. 11. Лл. 27–28. Отпуск.
[5] Донесение руководства Осташковского лагеря П.К. Сопруненко об отсутствии случаев побегов из лагеря и невозможности установления побегов военнопленных в пути следования, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 2в. Д. 1. Л. 103. Подлинник. На бланке Осташковского лагеря.
[6] Докладная записка А.В. Тишкова П.К. Сопруненко и С.В. Нехорошеву о состоянии Осташковского лагеря для военнопленных, ЦХИДК. Ф 1/п. Оп. 2а. Д. 1. Лл. 375–387. Подлинник
[7] Центр хранения историко-документальных коллекций (ЦХИДК), оп. 01е, д. 3, л. 143—144.
[8] Сводка УПВ НКВД СССР «О национальном составе военнопленных — полицейских и жандармов (офицеров и рядовых), содержащихся в Осташковском лагере НКВД», ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 01 е. Д. 3. Л. 94. Отпуск.
[9] Докладная записка П.Ф. Борисовца П.К. Сопруненко о контингенте, режиме, условиях охраны польских военнопленных за весь период пребывания в Осташковском лагере военнопленных, РГВА. Ф. 1/п. Оп. 16. Д. 5. Лл. 51-55. Подлинник.
[10] 29 października 1939 r. Soprunienko nakazał komendantom obozów, aby szeregowi rezerwy, których przyjęto do obozów jako funkcjonariuszy policji, a którzy pochodzili z terenu Polski zajętego w 1939 r. przez Niemców, przygotować do przekazania władzom II Rzeszy ((ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 2е. Д. 11. Л. 49).
[11] W innych dokumentach obozu liczba więźniów wysłanych do Kalinina wynosi 6.287 więźniów.
[12] Inne dane mówią o śmierci 45, a nawet 92 osób.
[13] Докладная записка П.Ф. Борисовца П.К. Сопруненко о контингенте, режиме, условиях охраны польских военнопленных за весь период пребывания в Осташковском лагере военнопленных, РГВА. Ф. 1/п. Оп. 16. Д. 5. Лл. 51-55. Подлинник.
[14] Докладная записка начальника Особого отдела ГУГБ НКВД СССР В.М. Бочкова Л.П. Берии о плохой подготовке Осташковского и Оранского лагерей1 к приему военнопленных, ЦХИДК. Ф.1/п. Оп. 1а. Д.1. Лл. 115–119. Подлинник.
[15] Письмо А.И. Макарова П.К. Сопруненко о результатах работы следственной бригады НКВД СССР в Осташковском лагер, ЦХИДК, ф. 1/п, оп. 2е, д. 11, лл. 186-186 об. Автограф.
[16] Докладная записка П.Ф. Борисовца П.К. Сопруненко о контингенте, режиме, условиях охраны польских военнопленных за весь период пребывания в Осташковском лагере военнопленных, РГВА. Ф. 1/п. Оп. 16. Д. 5. Лл. 51-55. Подлинник.
[17] Докладная записка П.Ф. Борисовца и И.А. Юрасова П.К. Сопруненко об общем состоянии и внутреннем распорядке Осташковского лагеря, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 4в. Д. 23. Лл. 69–73. Подлинник.
[18] Докладная записка А.В. Тишкова П.К. Сопруненко и С.В. Нехорошеву о состоянии Осташковского лагеря для военнопленных, ЦХИДК. Ф 1/п. Оп. 2а. Д. 1. Лл. 375–387. Подлинник.
[19] Докладная записка начальника Особого отдела ГУГБ НКВД СССР В.М. Бочкова Л.П. Берии о плохой подготовке Осташковского и Оранского лагерей1 к приему военнопленных, ЦХИДК. Ф.1/п. Оп. 1а. Д.1. Лл. 115–119. Подлинник.
[20] Докладная записка П.Ф. Борисовца П.К. Сопруненко о контингенте, режиме, условиях охраны польских военнопленных за весь период пребывания в Осташковском лагере военнопленных, РГВА. Ф. 1/п. Оп. 16. Д. 5. Лл. 51-55. Подлинник.
[21] Спецсообщение И.Я. Лоркиша о подготовке к побегам в Осташковском лагере, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 3а. Д. 2. Лл. 312–312об. Подлинник. На бланке особого отдела ГУГБ НКВД СССР.
[22] Irena Grudzińska-Gross, Jan Tomasz Gross, W czterdziestym nas matko na Sibir zesłali… Polska a Rosja 1939-1942, Kraków 2008.
[23] Директива по прямому проводу Л.П. Берии начальнику УНКВД по Калининской области Д.С. Токареву и П.Ф. Борисовцу о размещении в Осташковском лагере военнопленных — полицейских, разведчиков, жандармов, тюремщиков и отправке из лагеря других категорий военнопленных, 03.10.1939, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 1а. Д. 1. Лл.100–101.
[24] Сообщение по прямому проводу П.К. Сопруненко П.Ф. Борисовцу об откомандировании в Осташковский лагерь оперативных работников УПВ НКВД СССР, ЦХИДК. Ф. 1/п. Оп. 2а. Д. 1. Л. 248. Отпуск.
[25] Шифротелеграмма П.К. Сопруненко и старшего следователя следчасти ГУГБ НКВД СССР С.Е. Белолипецкого Л.П. Берии об окончании следствия и передаче дел на военнопленных Осташковского лагеря Особому совещанию, ЦА ФСБ РФ. Ф. 3. Оп. 7. Пор. № 649. Л. 334. Бланк шифротелеграммы.
[26] Политдонесение комиссара Осташковского лагеря И.А. Юрасова СВ. Нехорошеву о настроениях военнопленных перед отправкой из лагеря, РГВА. Ф. 3. Оп. 2. Д. 5. Л. 252. Подлинник. На бланке Управления Осташковского лагеря НКВД СССР.
[27] Zeznania Tokariewa, Zeszyty Katyńskie nr 3, Warszawa 1994.
[28] Stanisław Jaczyński podaje, iż z obozu ostaszkowskiego do Pawliszczew Boru trafiło 127 osób (Stanisław Jaczyński, Obozy jenieckie w ZSRR IX 1939 – VII 1941, Zbrodnia katyńska, Droga do prawdy, Zeszyty Katyńskie nr 2, Warszawa 1992, s.70).